niedziela, 27 stycznia 2013

Sałatka z ananasem i żurawinami

Często zdarza mi się w weekendy, że mm ochotę coś przekąsić. Nic szczególnego, może być słone, może być słodkie lub pikantne. Kręcę się po kuchni, zaglądam do lodówki, robię przegląd szafek :) Skutecznym rozwiązaniem na takie kuchenne marudzenie jest sałatka. Najlepiej jak jest bardzo prosta i nie trzeba dużo kroić! Sałatka, którą dziś Wam proponuje jest bardzo smaczna, nadaje się na leniwe weekendowe popołudnie ale też idealnie sprawdzi się w pracy, jako lunch, który można wykonać nawet od ręki. Przepis mam od koleżanki, odrobinę go zmodyfikowałam ale w każdej wersji jest świetna. 

Składniki:
puszka ananasów (będzie szybciej jeżeli wybierzecie te już pokrojone),
70 gram suszonych żurawin ( ja polecam Sante, bo nigdy nie trafiłam na przesuszone, niesmaczne),
opakowanie orzechów włoskich, 
jedno winne jabłko,
300 gram tartego sera żółtego,
puszka kukurydzy,
sól,
majonez,
duużo pieprzu.

Jabłko obieramy i kroimy w kostkę, ser ścieramy na tartce wsypujemy do miski, dodajemy resztę składników. Mieszamy i odstawiamy na 30 minut aby składniki się ze sobą połączyły. Oczywiście nie trzeba czekać, sałatka jest pyszna od razu!

W oryginalnym przepisie zamiast żurawin należy użyć rodzynków i nie dodaje się żółtego sera. Warto spróbować w dwóch wersjach!

Smacznego!


 

środa, 23 stycznia 2013

bułki pełnoziarniste

Od czasu do czasu lubię upiec coś domowego, a to kruche ciasto a to chleb... ostatnio padło na bułki. Tak naprawdę to kocham białe, niezdrowe pieczywo, z chrupiącą skórką :) nie na to nie poradzę. Ale tym razem zamieszczam przepis podpatrzony na blogu Filozofia smaku. Jeżeli macie trochę czasu warto go wypróbować.
  • 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej typu 1850
  • 230 g mąki pszennej  bio typu 650
  • 15 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżka miodu
  • 350 ml ciepłego mleka
  • 1 jajko
  • płatki owsiane do posypania

Mąki mieszamy z solą. Drożdże rozpuszczamy w kilku łyżkach ciepłego mleka i odstawiamy na 15 minut. Dodajemy 3/4 pozostałego mleka, ja do mleka dodaje także oliwę, miód i tą mieszankę dodaje do mąki.

Ciasto wyrabiamy (ja mam specjalną łyżkę do wyrabiania ciasta i właśnie z niej korzystam)dolewając w razie potrzeby więcej mleka. Jeśli ciasto mocno się klei, podsypujemy je mąką pszenną.

Ciasto formujemy w kulkę i przekaładamy na godzinę do naoliwionej miski. Przykrywamy czystą lnianą ściereczką i wstawiamy w ciepłe miejce do wyrośnięcia ( mój trik - najcieplej będzie w piekarniku, oczywiście nie włączonym :) ).

Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na 6 części, następnie formujemy z nich 6 bułeczek, które przekładamy do blachy wyłożonej papieram do pieczenia. Po raz kolejny przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na 30 minut. Piekarnik nagrzewamy do temp. 200 stopni.

Bułki smarujemy roztrzepanym jajkiem, można je obsypać płatkami owsianymi. Pieczemy przez około 20 minut. Studzimy na kratce.



poniedziałek, 21 stycznia 2013

wykwintny krem z selera

Dziś coś specjalnego :) Rozgrzewająca i treściwa zupa krem na zimowe dni. Szczerze mówiąc to nigdy nie przepadałam za smakiem selera. Coś mnie w nim drażni ale w sumie sama nie wiem co. Powoli udało mi się go mniej więcej oswoić dzięki jego łagodniejszej wersji - selerowi naciowemu. Oczywiście dodaje go też do zup, ale nigdy nie jem ugotowanego. Z dużą rezerwą podeszłam do tego przepisu, niemniej jednak postanowiłam zaryzykować i powiem Wam, że było warto. Krem z selera ma delikatny smak a masełko, mleko i gałka muszkatołowa wydobywają z tej jarzyny to co najlepsze.

składniki:
1 duży seler,
2 - 3 ziemniaki,
1 szklanka mleka,
2 łyżki masła,
bulion drobiowy,
pieprz i sól do smaku,
gałka muszkatułowa

selera obieramy ze skórki, kroimy w dość drobną kostkę i smażymy na 2 łyżkach masła przez 3 - 4 minuty.

zalewamy bulionem (bulion powinien zakryć warzywa) i gotujemy przez kilka minut aż lekko zmięknie.

ziemniaki obieramy kroimy w kostkę i dodajemy do selera.

gdy warzywa będą miękki dodajemy szklankę mleka. Bardzo ważne aby nie dopuścić do zagotowania mleka.

tak przygotowaną zupę miksujemy, doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. 

podajemy z pumperniklem lub innym ciemnym pieczywem.

Smacznego!



kiedy

piątek, 18 stycznia 2013

Ciasto marchewkowe

Dziś pierwsze urodziny Hanika! Jak to szybko minęło... cieszę się, że konsekwentnie udaje mi się zamieszczać kilka postów w miesiącu. Kiedy myślę o tym jak wiele przez ten rok zmieniło się w moim życiu jestem z siebie dumna ;)

Z okazji urodzin zamieszczam przepis na pyszne ciasto marchewkowe! Można je ulepszyć na wiele sposobów np. dodając bakalie. Ja dodałam orzechy włoskie i rodzynki, bo to akurat miałam pod ręką ale płatki migdałowe lub same migdały też świetnie się sprawdzą.

Wypróbujcie koniecznie!

składniki:

2 szklanki drobno utartej marchewki,
2 szklanki cukru (polecam brązowy),
2 szklanki mąki,
1,1/4 szklanki oleju,
4 jajka,
2 łyżeczki sody,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
szczypta soli,
cynamon ( ja dałam duużo)

jajka ucieramy z cukrem na gładką masę i stopniowo dodajemy do nich olej i mąkę przesianą przez sitko (ciasto będzie bardziej puszyste)

dodajemy sodę, sól marchew proszek do pieczenia i cynamon mieszamy.

pieczemy w 180 stopniach 45 minut.

Smacznego!


przepis pochodzi ze strony ugotujto.pl

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Crunchy, chrunchy czyli ciasteczka z migdałami i pistacjami

Kolejny raz zamieszczam swoją opinię na temat produktów M&S bardzo je lubię. Tym razem chciałabym napisać o kruchych ciasteczkach wypełnionych migdałami i pistacjami. oraz o mojej sklepowej przygodzie ;)

Przygoda oczywiście w moim stylu. W okolicy świąt dostałam kod rabatowy do M&S w sumie nie pamiętam z jakiej okazji, ale bardzo się ucieszyłam. W związku z powyższym postanowiłam pójść na zakupy i kupić sobie coś na lunch do pracy. W sumie w okolicy mamy fajne bistro ale zachęcona zniżką postanowiłam kupić co nieco. Ciesząc się tym jaka teraz jestem oszczędna wrzuciłam do koszyka ciasteczka. Bo przecież zaoszczędziłam, więc skoro i tak wydałabym XX zł to ciasteczka jak najbardziej się przydadzą. Zmierzam do kasy, zdecydowana, pewna siebie jednym słowem gwiazda :)nieśmiało pytam o możliwość skorzystania z kodu zniżkowego, pan oczywiście się uśmiecha i przystępuje do naliczania rabatu. Czynność ową podsumowuje słowami "ma pani cały 1% zniżki!". Poczułam się w tej chwili jak Bunny z Czarodziejki z Księżyca, a już na 100% miałam oczy tak jak ona :)

Cóż... ciasteczka pyszne! Ale jakoś tak odnoszę wrażenie, że wszystsko tam smakuje podobnie, i zupa i ciasteczka. Może mają jakiś wspólny składnik!? Tego nie wiem.



poniedziałek, 7 stycznia 2013

Papryka faszerowana wołowiną

Witajcie w Nowym Roku!
Dawno mnie tu nie było...przerwa świąteczna sylwerster... wiele się działo. Spróbowałam wielu wspaniałych potraw :) ale nie miałam okazji tego udokumentować. Nie wiem jak Wy ale ja nie lubię w zimie tego, że gdy wstaje rano jest ciemno a gdy wracam z pracy jest... no właśnie ciemno. Pisałam już o tym, że na tym cierpi mój ukochany blog, w tym miesiącu postaram się pisać bardziej regularnie.
Dziś dodaje przepis na paprykę faszerowaną wołowiną. Zupełna improwizacja kuchanna! Robiłąm na jutrzejszy obiad klopsiki i tak jakoś wpadłam na pomysł aby część mięsa dodać do oczyszczonej papryki. Wołowina nie musi być idealnie wypieczona, nawet dobrze jak jest lekko surowa. Zaryzykowałam i wyszło pysznie.
Polecam!
Skadniki:
500 gram mielonej wołowiny,
1 średnia cebula,
5 - 6 czerwonych papryk
kilka galązek świeżego majeranku,
jajko,
trochę bułki tartej,
sól i pieprz.
paprykę myjemy, odcinany górną część, oczyszczamy z gniazd nasiennych
cebulę drobno kroimy i posmażamy na masełku (na złoto)
mięso, bułkę, jajko posiekane zioła oraz cebulkę mieszany ze sobą i farszem wypełniamy papryki.
pieczemy 20 - 30 minut w piekarniku w 220 stopniach.
Smacznego!