poniedziałek, 14 stycznia 2013

Crunchy, chrunchy czyli ciasteczka z migdałami i pistacjami

Kolejny raz zamieszczam swoją opinię na temat produktów M&S bardzo je lubię. Tym razem chciałabym napisać o kruchych ciasteczkach wypełnionych migdałami i pistacjami. oraz o mojej sklepowej przygodzie ;)

Przygoda oczywiście w moim stylu. W okolicy świąt dostałam kod rabatowy do M&S w sumie nie pamiętam z jakiej okazji, ale bardzo się ucieszyłam. W związku z powyższym postanowiłam pójść na zakupy i kupić sobie coś na lunch do pracy. W sumie w okolicy mamy fajne bistro ale zachęcona zniżką postanowiłam kupić co nieco. Ciesząc się tym jaka teraz jestem oszczędna wrzuciłam do koszyka ciasteczka. Bo przecież zaoszczędziłam, więc skoro i tak wydałabym XX zł to ciasteczka jak najbardziej się przydadzą. Zmierzam do kasy, zdecydowana, pewna siebie jednym słowem gwiazda :)nieśmiało pytam o możliwość skorzystania z kodu zniżkowego, pan oczywiście się uśmiecha i przystępuje do naliczania rabatu. Czynność ową podsumowuje słowami "ma pani cały 1% zniżki!". Poczułam się w tej chwili jak Bunny z Czarodziejki z Księżyca, a już na 100% miałam oczy tak jak ona :)

Cóż... ciasteczka pyszne! Ale jakoś tak odnoszę wrażenie, że wszystsko tam smakuje podobnie, i zupa i ciasteczka. Może mają jakiś wspólny składnik!? Tego nie wiem.



6 komentarzy:

  1. Żałuję, że nie ma u mnie M&S, bo mam tam swoje jedne ulubione płatki śniadaniowe- z truskawkami i migdałami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Truskawki i migdały mówisz? Kupię następnym razem i podzielę się opinią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 1%?! Toż to rozój w biały dzień! I na pewno lepsze ciasteczka upieczesz sama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację ale na zły humor nie ma to jak paczka ciasteczek :)

      Usuń
  4. haha ale promocję miałaś:) ciasteczka wyglądają pysznie, ale też uważam, że dałabyś radę lepsze zrobić sama:)

    OdpowiedzUsuń